Upss.. Mam już 30 lat i co teraz?
Doskonale pamiętam
opowieści mojej mamy z okresu jej młodości. To właśnie one ukazują niesamowity przełom
w światopoglądzie ludzkim w temacie rodziny i związków.
„Za czasów naszych rodziców,
czyli można powiedzieć, epokę temu, kiedy dziewczyna – kobieta zbliżała się do
trzydziestki i nie miała jeszcze partnera, a co dopiero – rodziny, nazywano ją
STARĄ PANNĄ. Mało kto wierzył, że w tym wieku jest w stanie poznać miłość swojego
życia i urodzić dziecko (…)” - (więcej
znajdziesz w książce „Dziewczyna w trampkach” Małgorzaty Kapuściak –http://dziewczynawtrampkach.pl/produkt/ksiazka-dziewczyna-trampkach/ )
Obecnie nasze wyobrażenie o życiu całkowicie się
zmieniło (nasze, czyli młodego pokolenia).
Do
30stki uda mi się stworzyć rodzinę!
Mając 27 lat (czyli
prawie 3 lata temu) myślałam, że w kiedy wkroczę w wiek 30lat będę już gotowa
na stworzenie rodziny i prawdziwego domu. Oczywiście wiedziałam, że moje
założenia nie zależą jedynie ode mnie, ale mimo marnych szans miałam choć
trochę nadziei na happy end. Przybliżając się jednak z każdym rokiem do
wyznaczonego wieku moja wiara w przyszłość malała, a kiedy nastał w moim życiu
huragan na ścieżce zawodowej, totalnie się poddałam.
Presja czasu, jaka
towarzyszyła mi na każdym kroku, była coraz większa, tym bardziej,
że moje najbliższe
otoczenie (koleżanki z ich dziećmi) powiększało się.
Jakby tego było mało co
chwilę słyszałam: „Kiedy w końcu przestaniesz fruwać?”.
Przecież do tanga
trzeba dwojga – to była moja jedyna odpowiedź.
I tak mijały dni,
miesiące… aż w końcu znalazłam fantastyczny sposób, aby sobie z tym poradzić!
ODPUŚĆ
SOBIE! - wszystko przyjdzie w odpowiednim
czasie
Dokładnie taki był mój
sposób na upływający czas i zegar biologiczny. Kiedy przestałam się przejmować
tym, co mówią o mnie inni, nagle zaczęłam w pełni cieszyć się życiem!
I tak niespodziewanie
wszystko zaczęło się układać – z dnia na dzień. Poznałam miłość swojego życia,
a oprócz tego mogłam tworzę swój nowy, własny dom.
A największym
zaskoczeniem jest to, że 30stka miała minąć dopiero za kilka miesięcy!
PS Często, aby coś
osiągnąć trzeba ODPUŚCIĆ, zatrzymać się na chwilę i poczekać aż czas da nam
szansę rozwiać wszelkie wątpliwości albo też znaleźć odpowiednie rozwiązanie.
Takim właśnie był mój
sposób na szczęście – CZAS i DYSTANS do samej siebie, którego nauczyłam się po
długich latach.
Wszystko
ma swój odpowiedni czas
Dzisiaj wiem, że na
ważne momenty w życiu oraz ludzi, warto czekać długimi latami. A jeszcze niecały rok temu byłam jedną z
wielu singielek, które marzyły o wielkiej miłości…
Dlatego doskonale Cię
rozumiem Droga singielko zbliżająca się do 30stki!
Pamiętaj tylko, że to
nie wiek wyznacza Tobie ciąg wydarzeń, a los, który daje Tobie niezliczone
szanse na szczęście. Ważne, aby ich nie przegapić… i mieć odwagę walczyć o nie!
Śledź
moje kroki – mam nadzieję, że jeszcze nie raz będą Tobie przydatne!
0 komentarze:
Prześlij komentarz