KIM w końcu jesteś?



Dzisiaj „wszystko” jest takim złudzeniem. Zdjęcia na Instagramie, szczęście na Facebook’u, idealne związki. Aż niekiedy od samego oglądania tej hipokryzji robi się niedobrze!

Ludzie grają, tworzą swój pozorny wizerunek, który jest niczym w porównaniu do tego, kim rzeczywiście są. Jakby nigdy nie potrafili uwierzyć w siebie i w to, że ich wyobrażenie życia może rzeczywiście być realne!




Od czego to zależy, jak myślisz?

Moim zdaniem przede wszystkim od odpowiedzenia sobie – KIM JESTEM I CZEGO CHCĘ OD ŻYCIA. To jest właśnie ten fundament, na którym budujemy całą resztę. Relacje, związki, rodzina, ścieżka rozwoju – każdy aspekt naszego życia bazuje na naszej osobie. Bo przecież to Twoje życie, Twoje szczęście, Twoje spełnienie – więc kto, jak nie Ty, ma wiedzieć czego oczekujesz?

Ludzie bujają w obłokach, codziennie zmierzają się z wyrzutami sumienia, które rodzą się z przy każdym kolejnym kłamstwem, odchodzą od ludzi, których kochają tylko dlatego, że boją się pokazać swoje słabości, a w efekcie ukazać swojej prawdziwości.
Kurczę, a nie byłoby łatwiej wziąć się w końcu w garść i pokonać swój strach przed otoczeniem (małymi krokami)? Wiadomo, że czeka na nawet kilkumiesięczna podróż w głąb siebie zwana procesem, poświęcenie i liczne wyzwania. 




Ale wyobraź sobie, że na końcu tej drogi jesteś TY – taki z Twoich marzeń, najlepsza wersja Ciebie, o której nawet może jeszcze nie śniłeś/śniłaś. Czy to jest dla Ciebie wystarczający argument, aby podjąć decyzję i zacząć budować Twój prawdziwy świat? Czy to tak wiele?

Ile razy w życiu pokonywałaś/pokonywałeś strach albo przeszkodę, która na samą myśl była przerażeniem? Tak samo jest z Twoimi marzeniami – one mają Cię w tym samym momencie przerażać i podniecać bez względu na to, co inni o Tobie pomyślą.

Ja kiedyś chciałam być lubiana, akceptowana przez otoczenie. Rzadko wyrażałam swoje zdanie, bo przecież: „Co inni powiedzą?”. Aż przyszedł w końcu czas, kiedy ludzie zaczęli zbyt bardzo wykorzystywać moją osobę… I w końcu powiedziałam DOŚĆ!

Pracowałam nad tym latami, ale mimo tego ciągle mnie coś blokowało i wracałam do początku… Cały ten czas nie czułam się wolna, nie czułam się szczęśliwa. Byłam, jak wszyscy inni – nijaka, jedna z wielu. A przecież nikt z nas nie chce być taki, prawda? Każdy chce żyć w zgodzie ze sobą.
Świat Dziewczyny w trampkach udowodnił mi, że prawdziwość to największa wartość, jaką nosimy w sobie, a zarazem jakiej brakuje w naszym świecie…!

A Ty ją marnujesz upodabniając się do Kaśki, Baśki czy Marcina. Tylko po co? Dlaczego utrudniasz sobie życie i fundujesz ogrom stresu, który towarzyszy Ci w Twojej zagrywce?
Zastanów się czy warto…




PS Pamiętaj, że prawda zawsze wygra, a iluzja pryśnie, jak bańka mydlana. Kiedyś się obudzisz i cały Twój wyreżyserowany świat zniknie – co wtedy?

Spadniesz na dno, zrobisz z siebie ofiarę albo popadniesz w depresję, z której doskonale wiesz, że nie łatwo można wyjść. Miną lata zanim wrócisz do równowagi. Będziesz musiał stoczyć walkę, wygrać ją, aby wyciągnąć wnioski i w końcu zmienić swoje życie…

A możesz już dziś obudzić się z tego snu i zacząć małymi krokami pokazywać SIEBIE i swoje umiejętności, jakie masz. Pracować nad słabościami, które udowadniają, że jesteś prawdziwym człowiekiem, a nie aktorem lub marionetką w cudzych rękach!


Wybór zawsze należy do Ciebie, dlatego nie pozwól innym zabrać Ci kilka lat Twojego życia (jak i ja zrobiłam)…


Jeżeli jeszcze mnie nie znasz poznaj moją historię – znajdziesz ją w „Dziewczynie w trampkach” www.dziewczynawtrampkach.pl



Opublikuj na:

Komentarze

0 komentarze:

Prześlij komentarz