To On niszczy każdemu życie!






To była piękna miłość, wręcz taka, jak z bajki. Pierwsze spojrzenia przyprawiały o niekończący się dreszcz emocji, a pocałunek był taki, na jaki czekałaś całe życie…

Sceneria pierwszej randki wzbudzała niesamowity zachwyt, który dopełniały rodzące się i nieznane dotąd jeszcze uczucia. Kolejne cztery dni były początkiem nowej historii, która chciałaś, aby trwała do końca życia. Jednak mimo tego szczęścia, jaki dał Ci los, cały czas bałaś się przed sobą przyznać, że człowiek, którego właśnie poznałaś jest tym, który jest Twoim wyczekiwanym mężem życia. Budząc się każdego dnia rano modliłaś się o to, aby to nie był jedynie piękny sen, z którego zaraz możesz się obudzić. Pragnęłaś trwać w chwili wierząc, że po wielu nieudanych próbach Twoje uczucia i serce w końcu się nie pomyliło…






Mijały miesiące, a wasza miłość rozwijała się w najlepsze. Pojawiała się codzienność, problemy, stres, który nie jeden związek by zniszczył, ale nie wasz. Te trudności waszą parę jedynie scalały i utwierdzały w przekonaniu, że chcesz iść przez życie właśnie z tym człowiekiem. Dlaczego? Bo był prawdziwy, wyjątkowy, wymarzony i jedyny w swoim rodzaju. I co najlepsze – on tak samo czuł wobec Ciebie! Marzenie o wielkiej miłości po wielu latach w końcu się spełniło – każda komedia romantyczna w tym momencie miałaby swój koniec z napisem: „Żyli długo i szczęśliwie”, ale jednak nie tym razem…



Nagle wszystko się zmieniło! Nie było jedności, miłości unoszącej się w powietrzu, nie było szczerych rozmów. Obudziły się natomiast demony przeszłości i pojawił się strach przed kolejnym złamanym sercem. Tak, to właśnie on zniszczył wszystko, co tworzyliście miesiącami. Zniknął związek, szczęście, wiara i marzenia, plany na przyszłość, dom i poczucie bezpieczeństwa…
„Nie wierzę, jak to się stało?” – myślisz cała zalana łzami. Przecież mieliście żyć długo i szczęśliwie, tak jak w bajce. Ale przecież życie to nie bajka… W życiu jest inaczej: na szczęście musisz zapracować, niekiedy się poświęcić, zaryzykować, zasłużyć na nie. Podobnie jest z miłością – tutaj musisz być prawdziwy, szczery, mieć zaufanie do drugiej osoby, nie udawać kogoś, kim nie jesteś, nie bać się ujawnić swoich słabości. Niekiedy trzeba postawić wszystko „na jedną kartę”, stoczyć walkę z samym sobą, aby wygrać – tą właśnie miłość, którą budowałaś miesiącami. 


Tylko tym razem bez naginania własnych zasad i zagrywek. A pracując nad lękami, które pojawiły się, kiedy związek wchodził już na wyższy level. Ma być szczera, prawdziwa, bez nakręcania „makaronu na uszy” i bez przeszłości, która powraca, jak bumerang…!


PS Czy prawdziwa miłość istnieje? Oczywiście, nigdy nie przestałam w nią wątpić! Pojawia się wtedy, gdy jej nie szukasz i nie myślisz o niej. Kiedy pozbywasz się ze swojego serca urazów i przekonań, pancerza ochronnego, który pozbawia Cię otwartości wobec czegoś wyjątkowego.  Najważniejsze jest wiedzieć kim jesteś i jakie masz wartości w życiu, a dopiero wtedy przyciągniesz kogoś, kto będzie ostatnim puzzlem w Twojej układance. 




Pamiętaj, że jeżeli Twój strach przed ponownym rozczarowaniem, zdradą, kolejnym falstartem przejmie kontrolę nad Twoim życiem – przegrasz je i nigdy nie poczujesz czym jest prawdziwe szczęście.
Ale gdy stoczysz z nim walkę i postawisz wszystko na jedną kartę, bo poczujesz całą sobą, że to jest to, na co czekałaś całe życie, to wygrasz! I to będzie największy sukces Twojego życia J

Ja też stoczyłam taką walkę i wiem, że może nie było łatwo, ale warto!  Powodzenia. 

Opublikuj na:

Komentarze

0 komentarze:

Prześlij komentarz